szampon bez sls
fot. Pixabay

Szampon bez SLS jest łagodniejszy od preparatu, w którego składzie znajdziemy tę substancję. Dla osób, które mają wrażliwą skórę i cienkie, delikatne oraz wysokoporowate włosy jest stosowanie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Nie oznacza to jednak, że szampony z SLS to samo zło.

Szampon bez SLS – co to oznacza w praktyce?

Pod tą nazwą kryją się kosmetyki, które zawierają składnika określanego w skrócie jako SLS. Często szampon bez SLS to także szampon bez SLeS – substancji podobnej, ale budzącej mniej kontrowersji wśród użytkowników. Wiele z tych kosmetyków to także szampony naturalne, których składy są wolne również od innych nie cieszących się dobrą sławą substancji, takich jak silikony, parabeny czy część alkoholi.

Warto jednak pamiętać, by przy zakupie szamponu bez SLS (lub jakiegokolwiek innego szamponu określanego jako „naturalny”, „bio” czy „eko”) kierować się nie tylko informacją marketingową umieszczoną na etykiecie. Równie ważne jest sprawdzanie składu. Niestety, na rynku cały czas znaleźć można szampony, których etykieta z przodu wielkimi literami krzyczy „bez SLS”. Z tyłu zaś, niewielkim drukiem, po słowie „Składniki” (INCI, Ingredients) znajdujemy…Sodium Lauryl Sulfate – czyli właśnie substancje, od której nazwy pochodzi skrót SLS. Dlatego zanim sięgniemy po szampon bez SLS, warto przynajmniej rzucić okiem na skład. Zwłaszcza, że kosmetyki tego typu cały czas stanowią mniejszość na rynku, są też droższe od najpopularniejszych drogeryjnych szamponów.

Dlaczego do szamponów dodawany jest SLS?

W zrozumieniu roli, jaką w szamponach do włosów odgrywa SLS oraz dlaczego szampony bez tego składnika zyskują coraz większą popularność pomaga wiedza na temat substancji, z których wytwarza się kosmetyki. Składniki każdego preparatu, a więc również szamponów do włosów, odżywek, masek do włosów itd. można podzielić na trzy rodzaje:

szampon bez sls
fot. Pixabay
  • składniki bazowe, stanowiące większość masy kosmetyku; w nich rozpuszcza się pozostałe substancje wchodzące w skład danego specyfiku; najczęściej używanymi składnikami bazowymi są woda, alkohol i substancje tłuszczowe;
  • składniki pomocnicze opowiadające za trwałość, konsystencję, barwę oraz zapach kosmetyków; do tej grupy zalicza się wszelkie konserwanty, barwniki, substancje zapachowe czy emulgatory;
  • składniki aktywne (czynne), czyli te substancje, które mają wpływ na działanie kosmetyku; mogą być to witaminy, ekstrakty z roślin, oleje, proteiny, kwasy itp.

Producenci, importerzy i dystrybutorzy kosmetyków sprzedawanych na terenie UE muszą dbać o to, by na etykietach, opakowaniach itp. ich preparatów były umieszczane informacje na temat składu. Lista ta najczęściej jest poprzedzana skrótem INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredient), słowem „Ingredients” czy „Składniki”. Substancje wymieniane są w kolejności od tej, której w składzie jest najwięcej, do tej, której jest najmniej.

Przedstawiony wyżej podział na składniki bazowe, pomocnicze i aktywne to oczywiście „podstawy podstaw” jeśli chodzi o składy (choć nawet te informacje mogą pomóc w dokonywaniu bardziej świadomych zakupów). W kontekście SLS-ów warto jeszcze dodać informacje dotyczące składników czynnych. Te z kolei można podzielić na:

  • składniki aktywne działające na powierzchni włosów i skóry lub w warstwie rogowej naskórka; można do nich zaliczyć substancje ochronne i nawilżające takie jak ceramidy, masła czy lipidy;
  • składniki aktywne wnikające w głębsze partie skóry (np. witaminy, fitohormony czy retinoidy);
  • składniki aktywne działające na poziomie komórkowym (np. przeciwutleniacze).

Czym jest SLS?

W składach szamponów do włosów SLS, czyli laurylosiarczan sodu, znajduje się pod łacińską nazwą Sodium Lauryl Sulfate. Jest to substancja powierzchniowo czynna i właściwościach myjących, pianotwórczych i emulgujących (czyli takich, dzięki którym substancje w fazie wodnej i w fazie oleistej mogą się ze sobą łączyć tworząc emulsję). SLS-y ułatwiają mieszanie się wody z substancjami tłuszczowymi i brudem. To dzięki temu zanieczyszczenia mogą być łatwo spłukane z powierzchni skóry lub włosów. Używane są przede wszystkim w kosmetykach używanych do mycia, ale tylko takich, których kontakt ze skórą jest krótki.

SLS-y od dłuższego już czasu nie cieszą się dobrą opinią wśród konsumentów. W skrajnych przypadkach zarzuca im się nawet działanie rakotwórcze. Zanim jednak uwierzymy w tego typu informacje, warto pamiętać, że przed wypuszczeniem na rynek kosmetyki są testowane pod kątem potencjalnie szkodliwego wpływu na zdrowie człowieka. To oznacza, że również szampony z SLS takie testy przechodzą.

szampon bez sls
fot. Pixabay

Pod kątem bezpieczeństwa zastosowania sprawdza się również poszczególne składniki kosmetyków. Wyniki jednego z najnowszych badań dotyczących SLS potwierdzają bezpieczeństwo laurylosiarczanu sodu – pod warunkiem, że jego zawartość w kosmetykach pozostających na skórze nie przekracza 1 proc. W produktach zmywalnych (a takimi właśnie są szampony do włosów) może być ona dowolna.

Nie zmienia to jednak faktu, że doświadczenie wielu użytkowników pokazuje, że obecność tej substancji w składzie może niekiedy powodować przesuszenie skóry, podrażnienia, swędzenie skóry, a nawet wypryski.

Różnice między SLS a SLeS

SLeS to skrót od Sodium Laureth Sulfate. Pod tą łacińską nazwą, którą znajdziemy na opakowaniach, kryje się sól sodowa siarczanu oksyetylenowanego alkoholu laurylowego. Jest to substancja, która dodawana jest do kosmetyków w tym samym celu, co SLS – ma właściwości myjące, pianotwórcze i emulgujące. Wykorzystywana jest w preparatach służących do mycia których kontakt ze skórą jest krótki. SLeS bywa używany zamiast SLS, ale zdarzają się też takie kosmetyki, w których składzie znajdziemy obie te substancje.

Najważniejszą różnicą między jednym a drugim detergentem jest to, że SLeS jest łagodniejszy. Wyniki badań pokazują, że w kosmetykach niespłukiwanych można go używać nawet do stężenia 50 proc. W przypadku kosmetyków spłukiwanych (takich jak szampony) stężenie SLeS może być dowolne.

Co warto wiedzieć o szamponach bez SLS?

Warto pamiętać, że SLS-y i SleS-y znajdują się w składach kosmetyków z powodu określonych funkcji. Jeśli producenci z nich rezygnują, muszą je czymś zastąpić. Często zdarza się, że zamiennik niewiele różni się od tych substancji. Bywa też tak, że różni się mocno, ale jego wykorzystanie sprawia, że szampon traci właściwości, na których nam zależy (obfita pianę, pewność, że zmyjemy z głowy i włosów cały brud, zanieczyszczenia, nadmiar sebum). Może być też tak, że to właśnie ten składnik, który jest teoretycznie bezpieczniejszy, akurat na naszą skórę podziała negatywnie. Warto mieć to na uwadze sięgając po szampony bez SLS.

A może w związku z tym całe to zamieszanie wokół unikania SLS-ów jest na wyrost i stanowi kolejną sztuczkę marketingową, dzięki której producenci chcą sprzedawać szampony, które po prostu są droższe? Szczęście w nieszczęściu – tak jednak nie jest. Istnieje bowiem spora grupa użytkowników, dla których stosowanie szamponów z łagodniejszymi substancjami myjący to prawdziwe zbawienie. I chodzi tu nie tylko o kondycję skóry, która pozbawiona kontaktu z silnym detergentem nareszcie przestaje swędzieć. Chodzi także o włosy. Mycie szamponami bez SLS może okazać się korzystne zwłaszcza dla włosów kręconych, średnio- i wysokoporowatych.