Krwawi okrutnicy – czyli o „Ginekologach” Jürgena Thorwalda
Z osiągnięć współczesnej medycyny korzystamy bez zastanawiania się nad ich początkami. W związku z tym często nie doceniamy licznych udogodnień, z jakich w dzisiejszych czasach możemy korzystać – chociażby w obszarze ginekologii. Warto zdawać sobie sprawę z tego, iż kiedyś ta dziedzina medycyny – podobnie zresztą jak i wszystkie pozostałe – niewiele miała wspólnego z tym, z czym do czynienia mamy obecnie. Wystarczy jedynie nadmienić, iż o ginekologach mówiono dawniej jako o „damskich rzeźnikach” – przerażające, nieprawdaż?
Dlaczego sięgnęłam po książkę Jürgena Thorwalda „Ginekolodzy”?
Twórczość Jürgena Thorwalda jest mi znana już od dawna. Przeczytałam kilka książek jego autorstwa, żeby wspomnieć chociażby o takich pozycjach jak „Krew królów: dramatyczne dzieje hemofilii w europejskich rodach książęcych”, „Stuleciu chirurgów” czy „Triumfie chirurgów” – korzystając z okazji, polecam bardzo. Nic więc zatem dziwnego, że sięgnęłam i po „Ginekologów” – sposób pisania Thorwalda oraz prezentowania przez niego historycznych faktów zdecydowanie do mnie przemawia, gdyż jest szalenie sugestywny. Poza tym to, o czym pisze autor, przyprawia niejednokrotnie o nieprzyjemne dreszcze na plecach – biorąc zatem „Ginekologów” do ręki byłam przygotowana na konfrontację z mocną, wzbudzającą wiele emocji lekturą. Książka ma ogromną siłę rażenia – znacznie większą niż się spodziewałam. Niewykluczone, że taki odbiór wynika w dużej mierze z tego, iż jestem kobietą – patrzę więc na to przez inny pryzmat niż mężczyźni.
Kim jest autor książki Jürgen Thorwald?
Jürgen Thorwald to nieżyjący już niemiecki historyk, dziennikarz i pisarz, którego fascynowała nade wszystko medycyna sądowa. Przedmiot jego zainteresowań stanowiła również II wojna światowa. Napisał wiele bestsellerów – kilka przykładowych tytułów podałam już powyżej. „Ginekolodzy” uważani są za najbardziej kontrowersyjną książkę w bogatym dorobku autora. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku innych pozycji dedykowanych zagadnieniom medycznym tak i tu Thorwald korzystał z pomocy współpracowników.
O fabule książki „Ginekolodzy” słów kilka
„Ginekolodzy” ukazują rozwój ginekologii, który przypadł na XIX oraz XX stulecie. Pokazują również, jak wcześniej wyglądała sytuacja w tej materii – to, na co skazane były dawniej kobiety jest dla współczesnego pokolenia wręcz niewyobrażalne. Historia ginekologii ocieka krwią, a postęp w tej dziedzinie okupiony był wieloma ludzkimi istnieniami. Z leczeniem niczego nie miało to wspólnego – dla „damskich rzeźników” zdrowie pacjentek w ogóle się nie liczyło, znaczenie natomiast miały poklask i sława, w imię których duża część ówczesnych medyków prześcigała się w przeprowadzaniu rozmaitych, makabrycznych zabiegów.
Warto pamiętać również i o tym, że kiedyś mentalność społeczna była zupełnie inna aniżeli dzisiaj – a niechlubną rolę ogrywała w tym instytucja Kościoła. To wszystko sprawiało, że kwestie związane z chorobami układu rozrodczego, z porodem itp. były tematem tabu – przeciwstawianie się „mądrościom” głoszonym przez duchownych groziło gniewem bożym. Przy tej sposobności nasunęła mi się pewna smutna refleksja, a mianowicie taka, że pomimo spektakularnych osiągnięć w medycynie, kobiety przez pryzmat religii i dziś postrzegane są głównie jako maszynki do rodzenia dzieci – smutne to, ale to na tyle dygresji.
W „Ginekologach” Thorwald pokazuje również i drugą, tą lepszą stronę medalu. Opowiada o ludziach, którzy w ginekologii przecierali szlaki i to im właśnie zawdzięczamy stosowane aktualnie metody leczenia i profilaktyki, cesarskie cięcie czy antykoncepcję etc.
Moja opinia na temat książki „Ginekolodzy” Jürgena Thorwalda
Jurgen Thorwald nie ukazuje historycznych faktów w suchy, beznamiętny sposób. „Ginekologów” czyta się z wypiekami na twarzy – niczym wytrawny kryminał. Historię ginekologii przedstawia nie tylko niesamowicie intrygująco, ale również tak, że jest ona całkowicie przystępna dla laików – nie każdy przecież pracuje w branży medycznej czy interesuje się na co dzień medycyną. Trudno się zatem dziwić, że pomimo upływu lat, książka wciąż nie traci na aktualności, a jej wydania spotykają się z ogromnym zainteresowaniem kolejnych pokoleń czytelników.
Książka jest z jednej strony wciągająca i niełatwo się od niej oderwać, ale z drugiej wzbudza grozę i przerażenie. Wielokrotnie łapałam się na tym, że krew się dosłownie we mnie gotuje. Przyznać trzeba Thorwaldowi, że wiedział doskonale, jak oddziaływać na uczucia czytelnika. Nie da się ot tak po prostu przebrnąć przez tę lekturę, ponieważ wymyka się ona wszelakim schematom. Można o niej wiele powiedzieć, ale nie to, że jest nudna.
Czy warto kupić książkę „Ginekolodzy”?
„Ginekologów” warto kupić nade wszystko z tego względu, by dowiedzieć się czegoś ciekawego i wartościowego. Bez pionierów medycyny, którymi kierowała wyłącznie chęć niesienia pomocy cierpiącym ludziom, dziś najprawdopodobniej znajdowalibyśmy się na etapie średniowiecza i nie mielibyśmy tego wszystkiego, do czego już przywykliśmy i co wydaje nam się czymś oczywistym. Nie do pomyślenia jest dla nas, by trafić w ręce krwawych rzeźników, którzy lekarzami są jedynie z nazwy. Zwłaszcza, że wszelakie sytuacje, gdy wskutek medycznego błędu narażone jest życie ludzkie, są nagłaśniane przez środki masowego przekazu.